Nutka ->
Z perspektywy Draco
Był wczesny październikowy poranek. Draco Malfoy leżał w swoim wielkim łożu z baldachimem , przeciągając się. Ziewnął potężnie i zrzucił z siebie kołdrę. Skierował się do łazienki , która podobnie jak reszta pomieszczeń w Pokoju Wspólnym była wyłożona srebrno - zielonymi kafelkami. Popatrzył w lustro wiszące nad wielką umywalką i uśmiechnął się sam do siebie. No przystojniaku. Możesz mieć każdą pannę. Mówił sobie w myślach. Wziął długą , gorącą kąpiel po czym wytarł się ręcznikiem i ubrał swój ulubiony zestaw ubrań. Nie lubił szkolnych mundurków , więc nie zakładał nic z niego , oprócz odznaki prefekta i herbu swojego domu. Zszedł po marmurowych schodach i skierował się prosto do wyjścia z salonu , unikając wzroku Pansy Parkinson , dziewczyny o twarzy mopsa i czarnych włosach. Z lochów od razu poszedł do Wielkiej Sali na śniadanie. Większość uczniów już wychodziła z sali , a wszystkie dziewczyny obejrzały się tęsknie za blondynem. On tylko rzucił okiem na nie i usiadł przy stole. Zjadł tylko parę bułeczek z dżemem. Rozejrzał się po stole Gryfonów , wyglądając łapczywie jednej osoby. Hermiony Granger.
Z perspektywy Hermiony
Dziewczyna jadła pospiesznie śniadanie , druga ręką przewracając strony opasłego tomu do transmutacji. Za 10 minut zaczynała się pierwsza lekcja , a ona nie zdążyła jeszcze przewertować nowego tematu Nagle poczuła czyiś wzrok na swoim karku. Odwróciła się i zobaczyła szyderczy uśmieszek Malfoya.. Rzuciła mu tylko obojętne spojrzenie i wróciła do połykania ostatnich kęsów. Wypiła do końca sok dyniowy , zarzuciła torbę na ramię i wyszła. Miała jeszcze około 5 minut do dzwonka , więc zwolniła nieco tempo. Po drodze przypominała sobie pospiesznie nowe pojęcia i regułki zaklęć. Ostatnie stopnie pokonała skokiem. W tym momencie profesor McGonagall z surowym wyrazem twarzy otworzyła drzwi do klasy , wpuszczając do niej uczniów 6 roku. Hermiona standardowo zajęła trzecią ławkę w środkowym rzędzie , razem z Harrym. Nauczycielka odchrząknęła i zaczęła lekcję słowami:
-Dziś zaczniemy od przepisania kilku wzorów , oraz definicji. Otwórzcie książki na stronie dwieście czwartej - powiedziała.
Minevra McGonagall szczyciła się tym , że nie zawracała sobie głowy takimi rzeczami jak powitanie , czy pożegnanie. Mimo to dziewczyna bardzo ją lubiła. Posłusznie otworzyła księgę na właściwej stronie i zaczęła przepisywać wzory , co jakiś czas sprawdzając czy jej sąsiad dobrze wykonuje polecenie. Cicho zaśmiewała się , gdy widziała wyraz twarzy czarnowłosego chłopaka. Widać , że był zagubiony w tym temacie. Nie mogąc dłużej patrzeć na jego przygnębienie odrzekła:
-Oh Potter daj mi to! Nie mogę patrzeć jak się męczysz - wyrwała mu pergamin z rąk i zaczęła drugi raz przepisywać to samo.
Wybraniec tylko spojrzał na nią z wdzięcznością i zaczął czytać rozdział. Przynajmniej coś. Pocieszała się.
Po skończonej lekcji skierowali się na eliksiry. Na szczęście w tym roku nie uczył ich Snape tylko Horacy Slughorn. Wieloletni znajomy Dumbledore'a i ''kolekcjoner'' sławnych uczniów lub potomków ważnych rodów. Na tej lekcji Hermiona siedziała sama , ponieważ Harry siedział z Ronem. Nie przeszkadzało jej to , bo przynajmniej mogła się skupić na pracy samodzielnej. Jednak dziś nie miała tyle szczęścia:
-Dziś będziecie przygotowywać Wywar Żywej Śmierci , w parach! - mówił uradowany profesor. - Z racji tego , że ani pan Malfoy , ani panna Granger nie mają pary , będziecie pracować razem! No szybko młodzieńcze przyjdź do tego stolika - wskazał na ławkę Gryfonki.
-Nie będę z nią pracować!
-Nie będę z nim pracować - krzyknęli jednocześnie.
-Ależ nonsens! Siadaj siadaj. Nic wam się nie stanie - zapewniał.
Blondyn spojrzał na niego jak na robaka , po czym łaskawie powlekł się na nowe miejsce. Obydwoje od razu odsunęli swoje krzesła na krawędzie stołu. Chcieli maksymalnie ograniczyć kontakt.
-No więc dobrze! Do roboty! Macie 40 minut! - Slughorn klasnął w dłonie i zaczął obchodzić stoliki , obserwując uczniów.
Ani Draco , ani Hermiona nie byli zachwyceni swoi partnerem , ale co poradzić?
-Idź po składniki - zażądała szatynka.
-Sama idź , szlamo. Tylko do tego się nadajecie - odpowiedział chłodno.
Dziewczyna wzięła głęboki wdech , i spojrzała mu w oczy.
-IDŹ PO SKŁADNIKI MALFOY - powiedziała stanowczo.
-Jezu dobra , bo zaraz mnie ugryziesz - powiedział szyderczo.
Co za palant. Powiedziała sobie w myślach. Po 2 minutach Ślizgon wrócił obładowany potrzebnymi rzeczami. Gryfonka dawała mu różne polecenia , a on po krótkiej wymianie zdań , zgadzał się je wykonywać. Pół godziny później wywar był prawie gotowy. Jeszcze ostatnie składniki..
-Teraz wsyp to , i mieszaj 5 razy w lewą stronę - powiedziała.
-Może teraz Ty coś zrób? Ja już wystarczająco się zmęczyłem - odchylił się na krześle.
-Dobra już dobra.
Szatynka zrobiła wszystko jak należy , i wlała próbkę do oceny. Podeszła do nauczyciela i położyła przed nim małą fiolkę.
-Genialny! - wykrzyknął.
Razem z Malfoy'em dostali P i 20 punktów dla swoich domów. Była z siebie dumna , i z niego też. Zaraz.. Z niego? Nie , nie! Granger opanuj się , to Twój wróg. W głębi duszy jednak była mu wdzięczna , za to. Ale przecież nie powie mu tego w twarz. Szybko spakowała swoje rzeczy , i wyszła z klasy z uśmiechem na ustach.
No więc , tak zaczyna się historia Dramione. Mam nadzieję , że wam się spodoba ;)
1. Przy każdym poście będę dodawała filmik , z nutą przy której pisze daną notkę , oraz zdjęcie ;)
2. Nadal zapraszam na blog www.niesamowitelosy.blogspot.com , bo historia się jeszcze nie skończyła :) Pozdrawiam ;D
fajnie się zaczyna :D czekam na więcej! ;)
OdpowiedzUsuńi zapraszam do mnie ;>
[ dracon-and-blaise.blogspot.com ]
Zapowiada się ciekawie. Czekam na ciąg dalszy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.finally-yours.blogspot.com
Świetne! Czekam na więcej! Oczywiście najlepsza akcja z eliksirami ;3 Pisz! ;*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdobry pomysł, ale jest sporo błędów. co mnie zraziło najbardziej - w takim kontekście: "więc zwolniła nieco tępo. ", powinno być "tempo". :)
OdpowiedzUsuńno i... dlaczego Malfoy wyszukiwał Hermiony w wielkiej sali, skoro najwyraźniej nie zmienił do niej nastawienia? nie rozumiem.
jeśli poprawisz styl i będziesz zwracać uwagę na błędy, możesz z tego zrobić dobre opowiadanie ;)
nie piszę tego po to, żeby Ci wytykać bezpodstawnie błędy, ani dla własnej satysfakcji. po prostu, jeśli weźmiesz ten komentarz do siebie, opowiadanie będzie lepsze. ot i wszystko (:
Malfoy nie musiał zmienić nastawienia do Hermiony , by na nią patrzeć :)) Tak samo jak wróg patrzy na wroga . Na to samo wychodzi.
UsuńPozdrawiam :)
wow! zapowiada się ciekawie! pisz szybko pierwszy rozdział! <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo , że zaczynasz od nienawiści do siebie(Hermiony i Draco)Będziemy mogli śledzić jego zmianę itp.
OdpowiedzUsuńCzekam na 1 rozdział
Pozdrawiam i życzę weny :*